Solaria – odpowiedź na modną opaleniznę.

W latach 20. ubiegłego wieku Coco Chanel powiedziała: „Złota opalenizna jest oznaką szyku” (ang. A golden tan is the index of chic). Pięćdziesiąt lat później powstało pierwsze solarium. Do dziś nie wszyscy wiedzą, jakie mogą być ciemne strony ulegania modzie na opaleniznę.

Coco Chanel to kobieta, która przyczyniła się do zrewolucjonizowania mody. Tworzyła proste, krótkie suknie i ubrania o sportowych krojach, wprowadzając długie sznury pereł, lecz także nie stroniąc od plastikowej biżuterii. Nic więc dziwnego, że swoją opinią na temat opalania zmieniła podejście do tematu wielu kobiet. Wcześniej, przez setki lat, opalona skóra była synonimem przynależności do niższej klasy społecznej – wskazywała, że dana osoba wykonuje proste prace fizyczne. Przedstawiciele, a nade wszystko przedstawicielki wyższych warstw dokładały wszelkich starań, by unikać słońca, chroniły się przed nim pod parasolkami, a także używały specjalnych kremów i pudrów. 

Z upływem czasu i rozwojem społeczeństwa konsumpcyjnego opalenizna zaczęła być postrzegana jako swego rodzaju świadectwo sukcesu i zamożności – osoba opalona to ta, która uprawia sporty na świeżym powietrzu, ma czas na wypoczynek i dba o zdrowie. Po prostu stać ją na to, by dbać o swój wygląd.

W latach 70. XX wieku Jorg Wolff, niemiecki naukowiec skonstruował przyrząd służący do naświetlania promieniami UV-A, a celem naświetlań było wspomaganie leczenia niektórych chorób wynikających z niedoboru witaminy D. Jednak już po kilku latach powstały pierwsze urządzenia, które można było wstawiać w gabinetach kosmetycznych, a korzystanie z nich nie podlegało szczególnym uregulowaniom.

Solaria, tanie i łatwo dostępne, przyczyniły się do niezwykle intensywnego rozwoju mody na opaleniznę. Wiedza na temat potencjalnych długofalowych skutków opalania była znikoma, a korzystanie z solarium określane było jako „czynność przyjemna i relaksująca”.

Jednak podobnie jak opalanie na świeżym powietrzu, korzystanie z solariów niesie ze sobą wiele zagrożeń. Już w roku 2009 Światowa Organizacja Zdrowia, poprzez swą komórkę – Międzynarodową Agencja Badań nad Rakiem (ang. International Agency for Research on Cancer) – zaklasyfikowała promienie UV, które emitują urządzenia do opalania, jako rakotwórcze. W 2016 Komitet Naukowy ds. Zagrożeń dla Zdrowia i Środowiska oraz Pojawiających się Zagrożeń (ang. Scientific Committee on Health, Environmental and Emerging Risks, SCHEER) w swym raporcie o wpływie solariów na zdrowie poinformował, że nawet umiarkowane korzystanie z solariów jest szkodliwe. Negatywne skutki to przede wszystkim nowotwory, oparzenia, szybsze starzenie się skóry, reakcje fotoalergiczne i inne problemy skórne.

Najpoważniejszym zagrożeniem wynikającym z ekspozycji na promienie UV są choroby nowotworowe – czerniak skóry, rak kolczystokomórkowy skóry, rak podstawnokomórkowy i czerniaka oka. Szczególnie narażone na negatywne skutki korzystania z solariów są dzieci i młodzież przed 18. rokiem życia, a czerniak jest obecnie jednym z najczęściej występujących nowotworów u osób młodych.

Czy wobec wiedzy o tych zagrożeniach opalanie może być nadal modne? Gwiazdy takie jak Dita von Teese na pewno głośno by temu zaprzeczyły. Znakiem rozpoznawczym aktorki i modelki jest biała cera. – Nigdy się nie opalam. Panicznie boję się brązowawych zmarszczek na ciele, które później zrobią się białe. Kiedy przebywam w hotelach, wieszam w oknach własne zasłony, aby słońce nie dostawało się do pomieszczenia.

Ważne adresy i linki

Ministerstwo Zdrowia - https://www.gov.pl/zdrowie/
Organizator kampanii - http://www.pzh.gov.pl/
Wykonawca - www.wesharemedia.pl
Facebook kampanii - https://www.facebook.com/UVJasnejakslonce
Instagram kampanii - https://www.instagram.com/uvjasnejakslonce/